Zapraszam do podsumowania ostatnich meczów trzeciej kolejki champions league. Tym razem obyło się bez większych niespodzianek, dlatego wyniki poniższych spotkań nie powinny nikogo dziwić. Mimo tego zachęcam do przeczytania tego tekstu, bo opisuje w nim zmagania najlepszych drużyn świata, które mogą wygrać tegoroczną ligę mistrzów.
Barcelona – Dynamo Kijów (1:0)
Duma Katalonii wygrywając spotkanie z mistrzem Ukrainy zdobyła bardzo cenne 3 punkty. Właśnie dzięki nim wciąż pozostaje w walce o awans do kolejnej fazy ligi mistrzów. Choć wynik na to nie wskazuje, to gospodarze w pełni kontrolowali to spotkanie i nie pozwolili rywalom na oddanie ani jednego celnego strzału. Barca po dwóch porażkach z rzędu (z Benficą i Atletico) wygrywa dwa kolejne ważne spotkania (z Valencią i właśnie Dynamo). Te zwycięstwa zdecydowanie poprawią morale zespołu i kibiców blaugrany przed niedzielnym el clasico, w którym pomimo rozgrywania meczu na Camp Nou nie będą faworytami.
Manchester United – Atalanta (3:2)
Po porażce w pierwszym, teoretycznie najprostszym meczu fazy grupowej lm czerwone diabły wkroczyły na dobre tory, biorąc pod uwagę tylko ligę mistrzów. Trzy pierwsze spotkania w fazie grupowej wiele mówią o drużynie Ole Gunnara Solskjaera. Mają oni problemy w defensywie – świadczy o tym 5 straconych bramek w wspomnianych meczach, lecz wielką wartością w zespole jest umiejętność odwracania wyników. Red devils udało się tego dokonać w meczu z VIllarreal i Atalantą. Jak na razie udaje im się wywozić punkty po trudnych meczach, lecz zobaczymy jak długo zdołają utrzymać taką tendencję. Atalanta natomiast może sobie pluć w brodę, ponieważ kiedy stracili dwubramkowe prowadzenie, stracili w tym samym momencie doskonałą okazję do wskoczenia na fotel lidera.
Chelsea – Malmo FF (4:0)
The Blues bez żadnych problemów zdobyli trzy punkty. W tej rywalizacji zdecydowanym MVP został Jorginho, który zaliczył dwie bramki. Taki występ niezaprzeczalnie zbliża włocha do złotej piłki, do której zostało już bardzo mało czasu. Wracając jednak do meczu, Chelsea mogła wygrać o wiele wyższym wynikiem, lecz Lukaku i Werner mieli problemy ze skutecznością. Defensywa drużyny z Londynu zagrała solidne zawody o i nie pozwoliła na oddanie ani jednego celnego strzału przybyszom ze Szwecji. Pomimo tej wygranej Thomas Tuchel na pewno nie jest zadowolony ze swojej sytuacji w grupie, ponieważ jego zespół po porażce z Juve, ma stratę 3 punktów do drużyny starej damy. Właśnie dlatego rywalizacja pomiędzy tymi drużynami będzie niezwykle ciekawa.
SL Benfica – Bayern Monachium (0:4)
Ekipa z Monachium po wczorajszej potyczce nie dość, że ma komplet punktów, to jeszcze jest jedyną drużyną (poza Juventusem) która nie straciła bramki w tej edycji ligi mistrzów. Monachijczycy zdobyli jednak aż 12 goli, gdy Juve 5 krotnie trafiło do siatki rywali. Jedną bramkę strzelił Lewandowski, samobója zdobył zawodnik Benfiki a dublet ustrzelił Leroy Sane. Bayern dzięki tej wygranej pokazuje, że powinniśmy go odbierać za jednego z faworytów tego turnieju, obok PSG, Liverpoolu, czy Chelsea. Gospodarze natomiast nie “popłynęli” na wygranej z Barceloną, choć pomimo złego wyniku w tej rywalizacji wcale nie są w fatalnej sytuacji. Plasują się bowiem oni na drugiej lokacie, z czterema punktami na swoim koncie i dokładnie jednym oczku więcej niż duma katalonii.
Wyniki Innych środowych meczów ligi mistrzów:
RB Salzburg – Wolfsburg (3:1), Lille – Sevilla (0:0), Young Boys – Villarreal (1:4), Zenit – Juventus (0:1)