Zapraszam do krótkiego podsumowania ostatnich dobrych poczynań Arsenalu. Tym samym chciałbym rozpocząć serię „form klubowów”, gdzie tak jak w tym tekście będę brał pod lupę różne kluby piłkarskie.
Kiedy 28 sierpnia kanonierzy zostali zdemolowani przez Manchester City wynikiem 0:5, nikogo nie zdziwiłaby decyzja Stanleya Kroenke, (czyli głównego udziałowca firmy, która jest właścicielem Arsenalu) aby zwolnić Mikela Artete. Miliarder zdecydował się jednak, na danie czasu hiszpańskiemu szkoleniowcowi, co jak na razie daje bardzo dobre efekty.
Arsenal, czyli 13-krotny mistrz Anglii zaczął ten sezon fatalnie. Po trzeciej kolejkach zespół z Emirates znajdował się na 19. miejscu w tabeli. Doszło do tego, za sprawą porażek z Brentford (0:2), Chelsea (0:2) i Manchesterem City (0:5). Ten sezon wcale nie jest pierwszym dla Mikela Artety. Hiszpan pojawił się w Londynie prawie dwa lata temu. Przedtem był asystentem Pepa Guardioli w Manchesterze City. Jego dołączenie do zespołu wcale nie zaowocowało niezwykłymi wynikami – kanonierzy skończyli sezon 2020/21 na 8. lokacie, co nie było porywającym wynikiem.
Pomimo fatalnego startu sezonu, jak i tego, iż Hiszpan miał już wystarczająco dużo czasu na poprawę wyników, Arteta utrzymał posadę. Od wspomnianego wcześniej spotkania z obywatelami zakończonym wysoką porażką, Arsenal ma serię 9 spotkań bez przegranej.
W tych meczach the gunners wygrali 7 meczów, a dwa zremisowali. Choć nie był to czas idealny, o czym świadczy dla przykładu remis 2:2 na własnym stadionie z Crystal Palace (trenowanym co ciekawe przez legendę Arsenalu – Patricka Vieire), to było widać dobre sygnały.
Imponować może wygrana 3:1 z Tottenhamem, czy wczorajszy triumf nad Leicester.
Choć dalej sytuacja zespołu z Emirates nie jest doskonała, to bardzo miło patrzeć jak niedawny stały bywalec w top 4 premier league wraca na dobre tory. Przy tej okazji warto pochwalić zachowanie “góry” w Arsenalu, które zachowało cierpliwość i dało czas Mikelowi Artecie.
Jak na razie kanonierzy nie są faworytami do wygrania premier league, czy champions league, jednak jeżeli w tym klubie powstanie długofalowy projekt , to może dojść do czegoś wielkiego. Właśnie tego chciałbym życzyć sympatykom tego zespołu, których w naszym kraju za sprawą Thienry’ego Henry’ego czy wcześniej wspomnianego Patricka Vieiry nie brakuje.