Wczorajszego wieczoru doszło do kilku zaskoczeń. Myślę, że możemy tak nazwać odpadnięcie Barcelony z champions league i stratę punktów przez Chelsea i Manchester United. Z tego powodu zapraszam do podsumowania drugiej części ostatniej kolejki ligi mistrzów.
Bayern Monachium – Barcelona (3:0)
Tak jak mogliśmy się tego spodziewać duma Katalonii nie była w stanie pokonać gospodarzy. Na nieszczęście Blaugrany w równolegle granym meczu Benfica wygrała z Dynamo Kijów i tym samym wyeliminowała drużynę Xaviego z ligi mistrzów. Mimo tego, że przed meczem wiadomo było, że szansę na pozostanie Barcy w champions league będą niskie, to i tak ta wiadomość potrafi zdziwić. W samym spotkaniu zdecydowanie bardziej konkretny był Bayern, który raz po raz kreował sobie dobre sytuacje. Bramki zdobyli Thomas Mueller, Leroy Sane (pokonał Ter Stegena świetnym, bardzo silnym uderzeniem zza pola karnego) i Jamal Musiala. Robert Lewandowski nie zaliczył spektakularnego spotkania, a jego najlepszym zagraniem była asysta przy trafieniu Mullera. Ten mecz bardzo przypominał mi ostatnią potyczkę tych zespołów, która również zakończyła się wynikiem 3:0 i była jednostronnym widowiskiem.
Manchester United – Young Boys (1:1)
Czerwone diabły od zwolnienia Solskjaera rozegrały pięć spotkań. Choć nie od tego czasu nie przegrały ani jednego meczu, tak wczorajszy remis z Young Boys może być traktowany jak porażka. Choć dzięki punktowi zdobytemu w dniu wczorajszym z Szwajcarską ekipą red devils są już pewni awansu z pierwszego miejsca, to z takimi wynikami drużyna Rangnicka nie zajdzie zbyt daleko w kolejnych fazach ligi mistrzów. Zawodnicy w czerwonych koszulkach grając na swoim boisku pozwolili oddać 10 strzałów więcej swoim rywalom. Choć Young Boys nie potrafili wykorzystać swoich szans, to nie oznacza to, że wynik w tym spotkaniu jest dobry. Z drugiej strony jeśli United wyszli z grupy, to najważniejszy cel został osiągnięty. Sympatykom drużyny z czerwonej części Manchesteru zostało tylko czekać na losowanie ⅛ finału turnieju, który odbędzie się 13 grudnia, czyli za cztery dni.
Juventus – Malmo (1:0)
Stara dama skromną wygraną zapewniła sobie pierwsze miejsce w grupie H. Dzięki temu bianconeri będą mieli teoretycznie prostszą kolejną fazę turnieju. Pamiętajmy jednak, że wśród potencjalnych rywali Juventusu możemy znaleźć takie ekipy jak PSG, Inter czy Atletico, które nie są słabymi drużynami. Wracając jednak do wczorajszego spotkania, to jedyną bramkę w Turynie zdobył Moise Kean. Wojciech Szczęsny nie wystąpił w tym spotkaniu, co jest motywowane troską o zdrowie naszego bramkarza, który zagrał siedem ostatnich spotkań z rzędu w barwach włoskiej drużyny.

Zenit – Chelsea (3:3)
Choć the blues byli wskazywani jako faworyt tego starcia, to Thomasowi Tuchelowi nie udało się wywieźć z Rosji trzech punktów. Dla Chelsea bramki zdobyli napastnicy – dublet ustrzelił Timo Werner, a jedno trafienie zdobył wracający po kontuzji Romelu Lukaku. W 94 minucie bramkę na 3:3 zdobył niepilnowany Magomed Ozdoev, który pięknym wolejem pokonał Kepe Arizzabalage. Przez tę wpadkę drużyna ze Stamford Bridge nie zostanie rozlosowana w wcześniej wspomnianym losowaniu, co oznacza trudniejszą drogę do finału dla podopiecznych Niemieckiego szkoleniowca. Drużyna z Londynu nie może zaliczyć do udanych dwóch ostatnich spotkań, w których the blues stracili aż sześć bramek, zakończonych porażką (z West Hamem) i remisem, który miał miejsce w dniu wczorajszym. Myślę jednak, że ta ekipa odkuje się w najbliższych tygodniach, ponieważ w grudniu najpoważniejszym rywalem tego zespołu będzie dość słaby w tym sezonie Everton.
Inne wczorajsze spotkania ligi mistrzów:
Benfica – Dynamo Kijów (2:0), RB Salzburg – Sevilla (1:0), Wolfsburg – Lille (1:3), Atalanta – Villarreal (przełożony z powodów atmosferycznych, będzie rozegrany dzisiaj o 16:30)