Podsumowanie weekendu (10-12.12)

Podczas wczoraj zakończonego weekendu najciekawiej było moim zdaniem w Hiszpanii. Z tego powodu, w tym tekście opiszę wpadkę Barcelony, rozbicie Realu Sociedad i wygraną Realu Madryt w derbach stolicy kraju z półwyspu Iberyjskiego.

Liverpool – Aston Villa (1:0)
Tak jak pisałem w tytule, Steven Gerrard wraz ze swoimi podopiecznymi poniósł klęskę na Anfield. Anglik na stadionie Liverpoolu zwykł grać po stronie gospodarzy, lecz tym razem przyszło mu rywalizować ze swoim dawnym ukochanym klubem. Dla Villi to spotkanie jest drugą klęską, zaraz obok porażki z Manchesterem City. Mimo tego, pracę Gerrarda możemy ocenić dość pozytywnie, ponieważ jego drużyna prezentuje się lepiej, aniżeli miało to miejsce za Deana Smitha. Wracając jednak to samego spotkania, to jedyne trafienie tego starcia zdobył Mohamed Salah. The reds od pamiętnej porażki z West Hamem mają passę 7 zwycięstw z rzędu, podczas których stracili zaledwie dwie bramki. Taka forma odbija się na sytuacji w lidze zespołu Jürgena Kloppa, ponieważ zespół z merseyside lokuje się na drugiej pozycji i ma tylko jeden punkt straty do Manchesteru City. Zobaczymy, na jakich pozycjach pod koniec sezonu uplasuje się zarówno Liverpool, jak i Aston Villa.

Osasuna – Barcelona (2:2)
Po porażkach z Realem Betis i Bayernem na Barcelona zarządzana przez Xaviego znów gubi punkty. Duma Katalonii mimo większego posiadania piłki, większej liczby dobrych okazji i strzałów, nie dała rady pokonać swoich rywali. Sytuacja w tabeli jest coraz gorsza dla Barcy, ponieważ zawodnicy w bordowych strojach mają już pięć punktów straty do czwartego atletico i aż 18 oczek straty do Realu Madryt. Co ciekawe w tym spotkaniu wystąpił Samuel Umtiti, który zagrał swój pierwszy mecz od 7 miesięcy. Sama końcówka tej rywalizacji potoczyła się bardzo niekorzystnie dla Blaugrany, ponieważ nie dość, że na bramkę na 2:2 zdobył zawodnik rywali, to jeszcze w 81 minucie kontuzji nabawił się Ousmane Dembele. Absencja Francuza bardzo utrudni pracę Xaviemu, który już teraz nie ma do dyspozycji Depaya, Fatiego, Pedriego czy Jordiego Alby. Jestem ciekaw, jak nowy menedżer klubu z Katalonii poradzi sobie w tej trudnej sytuacji.

Real Betis – Real Sociedad (4:0)

Ująłem to starcie w podsumowaniu weekendu, by pokazać, w jak dobrej formie znajduje się ostatnio Betis. Zespół z Sewilli znajduje się na trzeciej pozycji w tabeli La Liga i w ostatnim czasie poza Sociedad pokonał FC Barcelonę. Wysoka lokata zespołu Manuela Pellegriniego jest zasługą zwycięstw w rywalizacjach ze słabszymi rywalami, a nie gubienie punktów (jak zdarza się to dumie Katalonii). Kluczową postacią dla klubu o biało-zielonych barwach jest Nabil Fekir, który wydaje się być zawodnikiem od którego Betis jest całkowicie uzależniony. Real Sociedad natomiast choć jeszcze niedawno bił się z Realem Madryt o pierwszą pozycję w lidze, to teraz jest już na zaledwie 5 lokacie. Na przykładzie drużyny z Basków możemy zauważyć, że drużyna Ancelottiego nie ma sobie równych w Hiszpanii, bowiem im nie zdarzają się jakieś wpadki. Zobaczymy, czy to zdanie dobrze się zestarzeje.

PSG – AS Monaco (2:0)
W największym francuskim hicie tego weekendu na parc de princes przyjechało AS Monaco. Już przed pierwszym gwizdkiem sędziego mogliśmy się spodziewać, że nie są oni faworytami tej rywalizacji, lecz mimo dysproporcji goście zaprezentowali się nadzwyczaj dobrze. Jak jednak wiemy, jedyne bramki tego starcia padły dla Paryżan. Oba zdobył Kylian Mbappe, czyli co ciekawe były zawodnik Monaco. Jak już wspomniałem spotkanie to wcale nie było dominacją gospodarzy, którzy potrafili jednak stworzyć sobie dwie dobre okazje bramkowe. Dzięki tej wygranej PSG ma 13 punktów przewagi nad drugą Marsylią, Monaco natomiast pozostało na 8 pozycji.  Ta wygrana wydaje się pokazywać, że zespół Mauricio Pochettino wraca na dobre tory po porażce z Manchesterem City i remisach z Niceą i Lens.

Real Madryt – Atletico (2:0)

Derby Madrytu bez większego zaskoczenia kończą się wygraną gospodarzy. Zawodnikiem meczu został Thibaut Courtois, lecz ja wyróżniłbym Viniciusa. Brazylijczyk zanotował dwie asysty i był bardzo aktywny na lewej stronie boiska. Dla królewskich bramki trafiali Asensio i Benzema. Francuz w 46 min doznał kontuzji i został zmieniony przez Luke Jovicia. Wśród pozytywów dla zespołu Carlo Ancelottiego należy wyróżnić całą drugą linia los blancos, która zaprezentowała się lepiej, niż pomocnicy Atletico. Goście nie grali źle, lecz w pierwszej połowie mieli problemy z dojściem do głosu i raczej odpierali ataki Realu Madryt. Co ciekawe, drużyna Cholo Simeone oddała aż dwa razy więcej celnych strzałów, lecz nie wpłynęło to na końcowy wynik tej rywalizacji. Po tym starciu królewscy umocnili swoją pozycję i mają już 8 punktów przewagi nad Sevillą, a los colchoneros znajdują się na czwartej pozycji, z tą samą ilością punktów co Real Sociedad.

Wyniki innych spotkań tego weekendu:
Sobotnich: Manchester City – Wolves (1:0), Bayern – Mainz (2:1), Arsenal – Southampton (3:0), Chelsea – Leeds (3:2), Venezia – Juventus (1:1), Norwich – Manchester United (0:1), Udinese – Milan (1:1), Athletic – Sevilla (0:1)
Niedzielnych: Burnley – West Ham (0:0), Napoli – Empoli (0:1), Inter – Cagliari (4:0), Ajax – AZ Alkmaar (1:2)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *