Zapraszam do podsumowania ostatniego weekendu przed świętami Bożego Narodzenia. Podczas niego doszło do kilku niespodzianek, ponieważ Roma wygrała z Atalantą, Tottenham zatrzymał Liverpool, a Chelsea straciła dwa punkty w wyjazdowej rywalizacji z Wolverhampton. O tych i innych meczach opowiem w tym właśnie tekście.
Atalanta – Roma (1:4)
Na stadionie w Bergamo doszło do niezwykle ciekawego spotkania, które zakończyło się szokującym dla widzów rezultatem. Jose Mourinho pokonał Gian Piero Gasperiniego przewagą aż trzech bramek. Dublet zanotował Tammy Abraham, jedno trafienie zdobyli Smalling i Zaniolo, a samobójczego gola strzelił Bryan Cristante. Choć to gospodarze przeważali zarówno w posiadaniu piłki, jak i w liczbie celnych uderzeń, to rzymianie byli zdecydowanie bardziej konkretni pod bramką rywala. Atalanta tym spotkaniem zakończyła serię 10 ligowych spotkań bez porażki, natomiast Roma kontynuuję passę trzech zwycięstw z rzędu. Dzięki tej wygranej podopieczni the special one przeskoczyli w ligowej tabeli Fiorentinę i tym samym po ponad dwóch tygodniach wrócili na piątą pozycję. Drużyna z Bergamo pomimo tej porażki wciąż utrzymuje się na czwartej lokacie, na której znajduje się od ponad dwóch miesięcy. Mimo rezultatu sobotniej rywalizacji tych zespołów, różnica między nimi wciąż jest duża, a zmniejszyła się do 6 punktów.
Sevilla – Atlético (2:1)
W rywalizacji powyższych zespołów górą wyszli gospodarze. Drużyna Julena Lopeteguiego wydaje się jedyną ekipą, która jest w stanie rywalizować z Realem Madryt o tytuł mistrza Hiszpanii. Sevilla traci w tym momencie 6 punktów do królewskich. Od meczu między los blancos a właśnie zespołu z Ramon Sanchez Pizjuan zakończonego wygraną aktualnego lidera la ligi, Sevilla wygrała wszystkie trzy spotkania w lidze Hiszpańskiej – na swoim stadionie z Villarrealem i Atlético, a na wyjeździe ograła Athletic Bilbao. Możemy zatem powiedzieć, że forma tego zespołu jest całkiem dobra. Takich słów nie możemy użyć, gdy mówimy o Atletico, które przegrało trzy ostatnie spotkania ligowe. Aktualny mistrz Hiszpanii, bo tak wciąż możemy tytułować drużynę z Madrytu znajduje się na 5 pozycji w tabeli i traci aż 14 punktów do swojego największego rywala – Realu Madryt. Jestem niezmiernie ciekaw, na jakich pozycjach za kilka miesięcy ujrzymy zarówno Seville, jak i Atlético, ponieważ chyba nikt z nas nie jest przyzwyczajony, do oglądania jak ci pierwsi są półkę wyżej niż drużyna Diego Simeone.
Tottenham – Liverpool (2:2)
W Anglii znów było niezwykle interesująco, tym razem Tottenham zatrzymał na swoim stadionie faworytów tej rywalizacji, czyli Liverpool. W tym starciu działo się sporo, ponieważ padły aż cztery bramki. Dla gospodarzy gole zdobył duet napastników, czyli Heung-Min Son i Harry Kane, a dla the reds trafili Diogo Jota i Andrew Robertson (co ciekawe Szkot 8 minut po swoim trafieniu otrzymał czerwoną kartkę). Tak jak mogliśmy się tego spodziewać, w tym starciu inicjatywę przejęli piłkarze Jurgena Kloppa, którzy wykreowali sobie jednak zdecydowanie mniej dobrych okazji.
Wczorajszego wieczora na Tottenham Hotspur Stadium Liverpool zakończył swoją serię siedmiu wygranych z rzędu, natomiast podopieczni Antonio Conte kontynuują passę pięciu meczów bez porażki w premier league. Wynik tego spotkania najbardziej może cieszyć Manchester City, który zwiększył swoją przewagę nad the reds do 3 punktów. Tottenham dzięki temu meczowi może się nabrać wiatru w żagle i wspiąć się po ligowej tabeli, w której spurs zajmuje dopiero 7 miejsce. Warto jednak zaznaczyć, że zespół ten ma do rozegrania trzy zaległe spotkania, spowodowane covidem wśród piłkarzy z Londynu.
AC Milan – Napoli (0:1)
W jednym z ostatnich meczów tego weekendu na San Siro przyjechało Napoli. W zespole gości nieobecny był Dries Mertens, dlatego opaskę kapitańską nosił w tym spotkaniu Piotr Zieliński. Nasz reprezentant zanotował asystę przy jedynej bramce tego spotkania, zdobytej przez Eljifa Elmasa. Myślę, że Milan zasłużył w tym spotkaniu na wygraną, jednak faktem jest, że zespół ten nie wykreował sobie zbyt wielu dogodnych sytuacji. Najlepszą z nich miał w 17 minucie Zlatan Ibrahimović, który nie zdołał uderzeniem z głowy pokonać Davida Ospine. Ciekaw jestem, jak ta wygrana wpłynie na Napoli, które od dłuższego czasu ma problemy z ustabilizowaniem formy. Dzięki wygranej tej drużyny zarówno ona jak i Milan mają po cztery punkty straty do pierwszego w tabeli Interu. Zobaczymy, której drużynie lepiej pójdzie pościg za drużyną Simeone Inzaghiego, który bardzo ciekawie się zapowiada.
Warto zaznaczyć, że podczas tego weekendu z powodu zarażeń covidowych nie odbyły się mecze takie jak: Manchester United – Brighton, West Ham – Norwich czy Everton – Leicester. Nie wiemy jeszcze kiedy odbędą się wymienione wcześniej mecze.
Wyniki innych spotkań tego weekendu:
Piątkowych: Bayern – Wolfsburh (5:0), Salernitana – Inter (0:5)
Sobotnich: Bologna – Juventus (0:2), Real Sociedad (1:3), Leeds – Arsenal (1:4), Hertha – BVB (3:2), Barcelona – Elche (3:2)
Niedzielnych: Olimpique Marsylia – Canet Rocheville (4:1, hat trick Milika), Feyenoord – Ajax (0:2), Newcastle – Manchester City (0:4), Legia Warszawa – Radomiak Radom (0:3), Real Madryt – Cadiz (0:0), Feignies – PSG (0:3)
Podsumowanie weekendu (17-19.12)
