Wczoraj doszło do bardzo ważnego piłkarskiego wydarzenia. Nie mam na myśli sprawy dotyczącej odejścia Paulo Sousy ze stanowiska selekcjonera reprezentacji Polski, tylko Boxing Day. Tego dnia odbyło się pięć bardzo ciekawych spotkań na angielskich boiskach, na których skupię się w tym tekście, do którego serdecznie zapraszam.
Manchester City – Leicester City (6:3)
Obywatele na swoim stadionie pokonali Leicester w niezwykle ciekawym meczu, podczas którego padło aż 9 bramek. Poprzednim razem, gdy padło aż tyle trafień w premier league odbył się mecz w którym również uczestniczyły lisy, które wówczas pokonały na wyjeździe Southampton wynikiem 9:0. Choć pierwsza połowa rywalizacji z City była pod dyktando gospodarzy i zakończyła się czterobramkową przewagą nad zespołem Brendana Rodgersa, to w drugiej połowie drużyna tego szkoleniowca nie wyglądała na stłamszoną. Dwadzieścia minut od rozpoczęcia drugiej części gry wynik wskazywał już wynik 4:3, głównie za sprawą Kelachiego Iheanacho, który zaliczył w tym czasie dwie asysty, do których dorzucił jednego gola. Wśród zawodników Manchesteru City warto wyróżnić Raheema Sterlinga wracającego do dobrej formy po słabszym okresie w październiku. Poza Anglikiem bramki dla gospodarzy zdobyli jeszcze KDB, Mahrez, Gundogan i Laporte. Drużyna Guardioli mimo braku prawdziwego napastnika (Bernardo Silva grał na dziewiątce) nie miała problemów ze zdobywaniem bramek, co zasługuje na pochwałę.
Norwich City – Arsenal (0:5)
Od czasów gdy kanarki i kanonierzy znajdowali się obok siebie minęło wiele czasu. Obie te drużyny diametralnie się już od siebie różnią, czego dowodem jest wczorajszy mecz między tymi zespołami. W jego trakcie zespół Mikela Artety zdominował swoich rywali, o czym bardzo dobrze świadczy rezultat tego meczu. Najlepszym zawodnikiem na boisku był Bukayo Saka, który zdobył hat tricka. Świetny mecz rozegrali także Martin Odegaard (zaliczył 2 asysty) i Alexandre Lacazette, sprawujący funkcję kapitana w drużynie z Londynu. Co ciekawe Arteta w wyborze zawodników do tego starcia zupełnie pominął Aubameyanga, co jest skutkiem konfliktu między dwoma panami. Brak występu Gabończyka nie zaskutkował jednak złym wynikiem Arsenalu, który dzięki wpadce West Hamu coraz wygodniej może się rozsiadać na miejscu, zapewniającym grę w ligę mistrzów w następnym sezonie. Zobaczymy jednak, czy ich odwieczny rywal o którym będę pisał w kolejnej części tekstu nie zdetronizuje the gunners.i
Tottenham – Crystal Palace (3:0)
Pisząc o odwiecznym rywalu Arsenalu mam oczywiście na myśli Tottenham. Zespół ten jest
w ostatnim czasie w bardzo dobrej formie, co potwierdzają ostatnie mecze ligowe, w których piłkarze Conte świetnie punktują. Nie inaczej było w rywalizacji z Crystal Palace prowadzonym przez Patricka Vieirę. Koguty narzuciły w niej swój sposób grania i nie pozwoliły orłom na oddanie ani jednego celnego uderzenia. Bramki zdobyło całe ofensywne trio gospodarzy – po jednym golu zdobyli Kane, Son i Lucas. Za ten mecz szczególnie wyróżniłbym ostatniego z nich, ponieważ brazylijski skrzydłowy poza wspomnianym trafieniem zaliczył dwie asysty przy bramkach swoich kolegów z drużyny. Totki mają do rozegrania jeszcze dwa zaległe mecze, a i tak zawodnicy z Londynu przeskoczyli w ligowej tabeli Manchester United i są tuż za plecami West Hamu. Walka o czwartą pozycję zapowiada nam się niezwykle ciekawie, bo walczyć o tę pozycję będą aż cztery drużyny bardzo ciekawe drużyny – Arsenal, Tottenham, West Ham i Manchester United.
West Ham – Southampton (2:3)
W derbach o polskim wątku zwycięsko wychodzą święci. Przed rozpoczęciem tego meczu nie byli oni faworytami, lecz mimo to zdołali pokonać rewelacje tego sezonu czyli West Ham. Bramkę na wagę zwycięstwa zdobył Jan Bednarek, który według sofascore był najlepszym piłkarzem tego meczu. Od czasu sensacyjnej wygranej nad Chelsea młoty nie wygrały żadnego meczu, a przypomnijmy, że od tamtego spotkania drużyna Fabiańskiego pięć razy wychodziła do rywalizacji z innymi klubami. Czas zweryfikuje obie drużyny – czy w jutrzejszym spotkaniu z Watfordem podopieczni Davida Moyesa zdołają wyjść z dołku i czy wygrana Southampton oznacza dobrą passę w wykonaniu zespołu Ralpha Hasenhuttla.
Aston Villa – Chelsea (1:3)
To spotkanie było okazją do rewanżu dla Stevena Gerrarda, o czym więcej pisałem w “Zapowiedzi Boxing Day”. Z perspektywy czasu możemy stwierdzić, że Anglikowi nie udało się zatrzymać zespołu Thomasa Tuchela. Ten mecz był jednostronnym widowiskiem, w którym główne role odegrali zawodnicy Chelsea, ponieważ tylko oni zdobyli tego dnia gole. Mowa o Reece Jamesie, który na początku meczu strzelił samobója, o Lukaku wracającym po kontuzji i o Jorginho, który zdołał wykorzystać dwa rzuty karne. Nasz reprezentant, czyli Matty Cash wystąpił w tym spotkaniu i zagrał poprawne, ale nie wybitne 90 minut. Jego klub po wczorajszym meczu plasuje się na 12 pozycji, natomiast the blues wciąż znajdują się na trzecim miejscu w tabeli premier league. Zespół ze Stamford Bridge po gorszym okresie powoli wraca na dobre tory, lecz jak na razie ich wyniki nie wystarczają na dogonienie Liverpoolu i Manchesteru City.
Ostatnim meczem który miał miejsce w Boxing Day była rywalizacja Brighton z Brentford, zakończona wygraną 2:0 dla mew. Jakub Moder w tym spotkaniu rozegrał 90 minut, podczas których zaliczył asystę i pozytywnie się zaprezentował.