Dzisiaj, kilka minut po godzinie trzynastej Cezary Kulesza na swoim twitterze poinformował nas, że nowym selekcjonerem Polskiej kadry zostanie Czesław Michniewicz. Jakim menedżerem jest ten szkoleniowiec? Czy prezes PZPN podjął dobrą decyzję stawiając na Michniewicza? Na te pytania postaram się jak najlepiej odpowiedzieć w tym tekście.
Dotychczasowa praca
Czesław Michniewicz to 51-letni szkoleniowiec, który od trzech miesięcy jest bezrobotny. Jego ostatnim miejscem pracy była Warszawska Legia, z której menedżer ten został zwolniony. Wcześniej pracował on w reprezentacji Polski do lat 21, a poza tym trenował kilka klubów z naszej rodzimej ekstraklasy. Mam na myśli Termalicę Niecieczę, Pogoń Szczecin, Podbeskidzie Bielsko Biała, Jagielonię Białystok (gdzie współpracował z dzisiejszym prezesem PZPN Cezarym Kuleszą) i kilka innych Polskich zespołów.
Myślę, że warto powiedzieć sobie parę słów o ostatnim okresie pracy Michniewicza, czyli o czasie spędzonym on w Legii. W pierwszym sezonie pracy w Warszawskim klubie szkoleniowiec ten zdobył mistrzostwo Polski z siedmiopunktową przewagą nad drugim w tabeli Ekstraklasy Piastem Gliwice. Kolejne, wciąż trwające rozgrywki 2021/22 w wykonaniu legionistów możemy odbierać w dwojaki sposób.
Z jednej strony Czesław Michniewicz razem ze swoimi podopiecznymi zakwalifikował się do Ligi Europy, tym samym gwarantując Legi pierwsze Europejskie puchary od 6 lat (czyli od czasów pamiętnych meczów w Lidze Mistrzów, na przykład remisu z Realem Madryt wynikiem 3:3). W Europa League drużyna z ulicy Łazienkowskiej zdołała pokonać na wyjeździe Spartak Moskwa (1:0), czy na stadionie w Warszawie wygrać z Leicester City (1:0). Wyniki te możemy uznać za zdecydowanie największe osiągnięcia Polskiego futbolu od co najmniej 6 lat.
Jeżeli jednak popatrzymy na pracę tego szkoleniowca z drugiej perspektywy, to zwrócimy uwagę na wyniki Legii Warszawy w Ekstraklasie. Kiedy Michniewicz był zwalniany przez prezesa Dariusza Mioduskiego, to jego zespół zajmował dopiero 15-ste miejsce w tabeli. Legioniści nigdy po 12 kolejkach nie mieli tak złego bilansu, jak wówczas. Wynosił on 4 wygrane, 0 remisów i aż 7 porażek ekipy o kadrze, która była warta prawie najwięcej, spośród wszystkich drużyn całej Polskiej Ligi – więcej kosztowaliby tylko wszyscy piłkarze Lecha Poznań. Choć rezultat drużyny 51-letniego szkoleniowca był tragiczny, to za winnych takiej pozycji Warszawskiego klubu uznałbym Dariusza Mioduskiego (prezesa klubu) i Radosława Kucharskiego (ówczesnego dyrektora sportowego Legii). To właściciel klubu odpowiada za ludzi, którzy zarządzają kadrą drużyny, a w przypadku zespołu z ulicy Łazienkowskiej była ona zbyt wąska i Michniewiczowi po prostu zabrakło piłkarzy, którzy mogliby występować na aż trzech frontach (w Ekstraklasie, Pucharze Polski i Lidze Europy).
Relacja z fryzjerem
Na dzisiejszej konferencji prasowej dziennikarze wypytywali Michniewicza o jego kontakty z Ryszardem F., bardziej znanemu pod jego pseudonimem „fryzjer”. Był on działaczem piłkarskim, który w ogromnym stopniu odpowiadał za korupcję w Ekstraklasie w latach 1992-2004. Od końca 2019 roku fryzjer odbywa karę 4,5 roku pozbawienia wolności. Czesław Michniewicz miał kontakt z F., jednak miał on nie dotyczyć korupcji (dzisiejszy więzień był wiceprezesem Wielkopolskiego związku piłki nożnej). Warto zaznaczyć, że nowy selekcjoner nie popełnił w tym temacie żadnego przestępstwa, a nawet nie postawiono mu żadnego zarzutu. Ciągnie się jednak za nim liczba 711 oznaczające liczbę rozmów telefonicznych między nim, a fryzjerem. Poniżej zamieszczam słowa pana selekcjonera z dzisiejszej konferencji.
„Nic złego nie zrobiłem, nie mam żadnego zarzutu. Nie byłem świadkiem koronnym i nie ma żadnego powodu, abym nie prowadził reprezentacji Polski. Mam wszystkie prawa, żeby pracować jako selekcjoner i to robię.
~Czesław Michniewicz
Inni kandydaci na stanowisko selekcjonera
W ciągu 35 dni, podczas których Polska nie miała selekcjonera w mediach pojawiło się wiele kandydatur na to stanowisko. Poza Czesławem Michniewiczem najwięcej pisano na temat Adama Nawałki i Andrija Szewczenki.
Nawałka przez długi czas był faworytem do objęcia tej roli, lecz mnie nie przekonywała jego praca w Lechu Poznań i okres aż 3 lat, podczas których nasz były selekcjoner był bezrobotny. Wczorajszego wieczora udzielił on wywiadu dla portalu meczyki.pl, podczas którego powiedział:
„Będę kibicował reprezentacji Polski w marcowym barażu przeciwko Rosji, bo zawsze jestem po stronie naszych chłopaków. Nie mam pojęcia, czemu miało służyć dyskredytowanie mojej osoby”.
~Adam Nawałka
Szewczenko wydawał mi się zdecydowanie gorszym wyborem, niż postawienie na Adama Nawałkę. Po pierwsze Ukrainiec miał zarabiać trzy razy tyle, ile inkasował Paulo Sousa. Choć PZPN nie jest biednym związkiem, tak duże zarobki tego szkoleniowca sprawiłyby, że kolejni menedżerowie na tym stanowisku chcieliby zarabiać podobne kwoty, a to negatywnie wpłynęłoby na finanse PZPNu. Po drugie ten legendarny piłkarz nie zna dokładnie naszych piłkarzy z racji swojej narodowości (wątpie bowiem, że w ostatnim czasie co tydzień oglądał występy Polskich zawodników) co utrudniłoby przygotowanie naszych reprezentantów do starcia z Rosją.
Czy Michniewicz to dobry wybór?
Uważam, że postawienie na byłego szkoleniowca Legii Warszawa to najlepsza możliwa decyzja. W porównaniu do Adama Nawałki jest on znacznie pewniejszym wyborem z racji jego absencji od futbolu, która wynosi zaledwie 3 miesiące, a nie aż 3 lata. Dużym atutem Michniewicza, którego nie ma Andrij Szewczenko jest Polska narodowość, która w wielkim stopniu pomoże w szybkim dotarcie do naszych reprezentantów. Dodatkowo, tak jak pisałem we fragmencie poświęconemu Legii Warszawa Michniewicz zdołał pokonać Spartak Moskwa na wyjeździe, zatem bardzo możliwe, że zdoła wygrać najbliższy mecz barażowy przeciwko reprezentacji Rosji. Co ciekawe, już w moich poprzednich tekstach pisałem, że postawienie na aktualnego selekcjonera naszej kadry narodowej będzie najlepszym rozwiązaniem. Link do jednego z tych artykułów zamieszczam poniżej.