Podsumowanie weekendu (4-6.2)

Tego weekendu działo się całkiem sporo. Mimo, że nie grała najlepsza liga świata, czyli Premier League, to nie zabrakło nam emocji. Zapraszam do tekstu, w którym opiszę cztery najciekawsze moim zdaniem mecze, jakie mogliśmy oglądać.



Manchester United – Middlesbrough (1:1, 7:8 w karnych)

Nieoczekiwanie Middlesbrough zdołało wyeliminować czerwonych diabłów z rozgrywek FA Cup. Goście w piątkowy wieczór wygrały z United pierwszy raz od aż 17 lat. Zawodnicy gospodarzy razili nieskutecznością, bo na 30 oddanych strzałów tylko jeden wpadł do siatki rywali. Cristiano Ronaldo i Marcus Rashford zmarnowali najwięcej okazji, dla przykładu Portugalczyk na początku spotkania nie wykorzystał rzutu karnego. Jedyną bramkę dla Manchesteru zdobył Jadon Sancho. Niestety Anglik 75 minut później, bo w pierwszej połowie dogrywki doznał kontuzji, co oznacza, że znów będzie on pauzował od gry. Myślę, że kibice drużyny z Old Trafford nie będą płakali po tej przegranej, bo sprawia ona, że czerwone diabły będą grały już na tylko dwóch frontach – w Premier League i Champions League.

Inter – Milan (1:2)

Derby Mediolanu rozpoczęły się tak, jak moglibyśmy się tego spodziewać. Inter raz po raz kreował sobie świetne okazje do zdobycia bramek, lecz jego piłkarze mieli podobne problemy z finalizacją akcji, co gracze United. Najgorszym wykończeniem pochwalił się Denzel Dumfries, który mimo bardzo małej odległości od bramki nie zdołał pokonać Mike’a Maignan’a. Kilkanaście minut później pierwszą bramkę tego meczu zdobył Ivan Perisić, który wykorzystał zamieszanie związane z rzutem rożnym. Od rozpoczęcia drugiej połowy spotkania, role całkowicie się odwróciły. Bramkę kontaktową dzięki doskonałemu położeniu w polu karnym zdobył Olivier Giroud. Zaledwie trzy minuty później Francuz dołożył kolejne i tym samym ostatnie trafienie tej rywalizacji. Dwa gole tego zawodnika sprawiły, że został on wybrany najlepszym zawodnikiem meczu. W samej końcówce spotkania czerwoną kartkę otrzymał Theo Hernández. W ramach ciekawostki wspomnę, że podczas derbów Mediolanu dwóch kibiców weszło na pole gry, z tego jeden z nich uciekał od ochrony przez około minutę.

Barcelona – Atlético Madryt (4:2)

W największym hicie weekendu nieoczekiwanie wygrała Blaugrana. Gospodarze od pierwszych minut bardzo dobrze się prezentowali, lecz po błędzie katalońskiej defensywy bramkę na 1:0 strzelił Yanick Carrasco. Barca się nie poddała i raz po raz tworzyła kolejne akcje bramkowe. W 10 minucie jedną z nich zdobył Jordi Alba, który fenomenalnym wolejem pokonał Oblaka. Poniżej umieściłem tę bramkę. Do pierwszej połowy było już 3:1 dla dumy Katalonii dzięki trafieniom Gaviego i Ronalda Araujo. Trzeba zaznaczyć, że królem pierwszych 45 minut bez wątpienia został Adama Traoré, który zaliczył niezwykle udany debiut. Hiszpan często wygrywał pojedynki dryblerskie, a do tego zaliczył asystę przy golu Gaviego. Kilka minut po zmianie stron Dani Alves zdobył ostatnią bramkę dla zespołu z Camp Nou. Brazylijczyk zaliczył bardzo dobry występ, lecz w 69 minucie po brutalnym faulu otrzymał czerwoną kartkę. Od około 50 minuty Atlético zaczęło dochodzić do głosu, o czym gospodarze przekonali się 8 minut później. Wówczas Luis Suarez strzelił bramkę swojemu byłemu zespołowi, w którym spędził aż 6 lat. Do końca spotkania przeważali goście, którzy nie potrafili jednak pokonać Marca Andre ter Stegena. Zawodnikiem meczu wybrano Jordiego Albę. Spotkanie to pokazało, na co stać Blaugranę, lecz ujawniło również problemy defensywne tej ekipy. W najbliższym czasie przekonamy się, czy wczorajsze starcie będzie przełomowym momentem dla zespołu Xaviego.


Borussia Dortmund – Bayer Leverkusen (2:5)

Kolejnej, już szóstej ligowej porażki w tym sezonie doznała Borussia Dortmund. Drużyna prowadzona przez Marco Rose wielokrotnie nas zawodziła na przełomie tego sezonu. BVB pożegnało się już z Pucharem Niemiec i Ligą Mistrzów, a mimo tego nie odnosi zbyt dobrych wyników w rozgrywkach ligowych. W starciu z Leverkusen z powodu urazów nie wystąpili m.in. Erling Haaland, Emre Can, Marcel Schmelzer czy Mats Hummels. Myślę, że gospodarzom najbardziej zabrakło ostatniego z nich, ponieważ obrona tego zespołu wyglądała tragicznie. Najładniejszym trafieniem tego meczu popisał się Robert Andrich, który świetnie uderzył z rzutu wolnego. Porażka Borussi praktycznie pozbawia ich szans na walkę z Bayernem o wygranie Bundesligi. Na dziś strata zespołu z Signal Iduna Park do Bawarczyków wynosi 9 punktów i nie zanosi się, by miała się ona zmniejszyć.

Wyniki innych spotkań:
-Piątkowych: Zagłębie Lublin – Legia Warszawa (1:3), Angers – Olimpique Marsylia (5:2, hat trick Milika)
-Sobotnich: Chelsea – Plymouth Argyle (2:1), Manchester City – Fulham (4:1), Bayern Monachium – Lipsk (3:2), Fiorentina – Lazio (0:3), Tottenham – Brighton (3:1)
-Niedzielnych: Atalanta – Cagliari (1:2), Liverpool – Cardiff (3:1), Venezia – Napoli (0:2), Lille – PSG (1:5), Real Madryt – Granada (1:0), Juventus – Hellas Verona (2:0)

One thought on “Podsumowanie weekendu (4-6.2)”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *