Zapraszam do podsumowania minionego weekendu. W jego trakcie nie obyło się bez niespodzianek, dlatego myślę, że będzie ciekawie.
Vfl Bochum – Bayern Monachium (4:2)
W sobotnie południe doszło do największego zaskoczenia tego weekendu, bo Bayern przegrał na wyjeździe z 11. w tabeli Bundesligi Vfl Bochum. Choć to spotkanie bardzo dobrze rozpoczęło się dla Bawarczyków, bo już w 9 minucie Robert Lewandowski zdobył bramkę na 1:0, to później piłkarze Nagelsmanna wyglądali już tylko gorzej. Do końca pierwszej połowy faworyci tego starcia stracili aż cztery bramki z niżej notowanym rywalem. Jedna z nich padła z rzutu karnego, inna po fatalnym błędzie defensywy Bayernu, a dwie pozostałe po świetnych uderzeniach spoza pola karnego. W 75 minucie ostatnie trafienie tego meczu zdobył Lewandowski, tym samym Polak ustrzelił dublet. Myślę, że warto dodać, iż z powodu kontuzji niedostępni byli Alphonso Davies, Leon Goretzka, czy Manuel Neuer, czyli kluczowe postacie zespołu gości. W ramach ciekawostki wspomnę, że ostatnim razem gdy drużyny te spotkały się ze sobą, to Bawarczycy wygrali aż 7:0. Myślę, że to spotkanie pokazało nam, że Bayern ma problemy w rywalizacjach ze słabszymi rywalami (jak w przegranym meczu z Augsburgiem). Najbliższą okazją do poprawienia swoich wyników podopieczni Juliana Nagelsmanna będą mieli we wtorkowym meczu z RB Salzburg w ramach 1/8 finału Ligi Mistrzów.
Napoli – Inter (1:1)
W kluczowym meczu dla całej Włoskiej Serie A padł remis. Pierwszy gol, podobnie jak w meczu Bayernu z Vfl Bochum padł już na samym początku, bo w 7 minucie spotkania. Sędzia przyznał gospodarzą rzut karny po faulu na Victorze Osimhenie, który na bramkę zamienił kapitan Napoli, czyli Lorenzo Insignie. Piłkarze Luciano Spallettiego po szybkim objęciu prowadzenia dążyli do powiększenia przewagi nad rywalami i tworzyli sobie kolejne dobre okazje. Jednej z nich nie wykorzystał na przykład Piotr Zieliński. Polak grający na pozycji środkowego pomocnika oddał groźny strzał, który odbił się od słupka. Trzeba przyznać, że drużyna z Neapolu była bardzo bliska zdobycia drugiej bramki, lecz nie była w stanie pokonać bramkarza rywali, czyli Samira Handanovicia. Zaledwie dwie minuty od rozpoczęcia drugiej połowy zamieszanie w polu karnym Napoli wykorzystał Edin Dżeko i tym samym strzelił wyrównującą bramkę. 35-letni napastnik zdobył tym samym dziesiąte trafienie w tym sezonie Serie A. Choć gospodarze do końca meczu mieli dobre okazje, to nie potrafili ich wykorzystać i mecz zakończył się remisem 1:1. Nie uszczęśliwił on żadnej z drużyn, bo jego skutkiem jest wskoczenie na pierwsze miejsce włoskiej tabeli AC Milanu. Szczególnie niezadowoleni mogą być kibice drużyny z Neapolu, bo ich ulubieńcy nie wykorzystali szansy by ponownie, po dwóch miesiącach przerwy wejść na tron Serie A.
Tottenham – Wolverhampton (0:2)
Na Tottenham Hotspur Stadium nieoczekiwanie wygrali goście. Wolves również objęło prowadzenie na samym początku gry, bo już w 6 minucie Raúl Jiménez zdobył bramkę na 1:0. Ledwie 12 minut później na tablicy wyników widniał rezultat 2:0 dla gości za sprawą dużego zamieszania w obronie kogutów, jakie wykorzystał Leander Dendoncker. Wilki słyną ze świetnej gry w defensywie, ponieważ tracą najmniej bramek w lidze poza Manchesterem City. Bruno Lage nie pozwolił zatem stracić żadnego gola i utrzymał ten rezultat do końca meczu. Dużą nieskutecznością razili gospodarze, a najbardziej jej napastnicy. Zarówno Harry Kane (kapitan Tottenhamu) jak i Heung-Min Son nie mogą zaliczyć swoich występów do udanych z powodu nie zapisania się na liście strzelców. Wśród piłkarzy Antonio Conte najlepiej zaprezentował się Dejan Kulusevski, który dołączył do tego zespołu ledwie dwa tygodnie temu. Najlepszym piłkarzem całego meczu uznałbym José Sá, czyli bramkarza gości. Portugalczyk nie dość, że zachował czyste konto, to jeszcze aż 7-krotnie uratował swój zespół przed utratą bramki.
Espanyol – Barcelona (2:2)
Derby Barcelony również nie skończyły się tak, jak moglibyśmy się tego spodziewać. Duma Katalonii objęła prowadzenie już w 2 minucie meczu za sprawą Pedriego, który wykończył świetne dośrodkowanie Jordiego Alby.
Później bardzo dobrą okazję zmarnował Adama Traoré. Pod koniec pierwszej połowy gola na 1:1 zdobył Sergi Darder. Hiszpan po fantastycznym uderzeniu spoza pola karnego wykonał słynną cieszynkę Cristiano Ronaldo, aby jeszcze bardziej upokorzyć swoich znienawidzonych rywali. Warto bowiem wspomnieć, że Espanyol i Barcelona nie przepadają za sobą. Ten mecz był niezwykle emocjonujący, szczególnie w samej końcówce. W 92 minucie z powodu kłótni z sędzią czerwone kartki otrzymali obrońcy obu zespołów – Nicolas Melamed i Gerard Pique. W dosłownie ostatniej minucie meczu po raz kolejny wybawcą Barcy okazał się Luuk de Jong, który zdobył gola dającego cenny punkt swojemu zespołowi. Kibice Barcelony nie mogą jednak być zadowoleni z tego starcia, bo nie dość, że nie udało im się go wygrać, to jeszcze zawieszony został Pique, a kontuzji doznał drugi stoper, czyli Ronald Araujo. Zobaczymy, czy w najbliższym czasie drużyna Xaviego będzie bardziej przypominać zespół z meczu przeciwko Atlético, czy właśnie z derbów Barcelony.
Choć mecz Metz – Olimpique Marsylia nie był kluczowy dla Francuskiej ligi, tak myślę, że warto o nim wspomnieć. W jego trakcie piękną bramkę z przewrotki zdobył Arkadiusz Milik. Tym samym Polak zdobył już piąte trafienie w tym sezonie Ligue 1. Zapraszam do obejrzenia tego gola w filmiku poniżej.
Wyniki innych spotkań:
-Piątkowych: PSG – Stade Rennais (1:0), Sevilla – Elche (2:0)
-Sobotnich: M. United – Southampton (1:1), Everton – Leeds (3:0), Villarreal – Real Madryt (0:0), Norwich – M. City (0:4), Atlético Madryt – Getafe (4:3)
-Niedzielnych: Milan – Sampdoria (1:0), Deportivo – Valencia (2:1), Burnley – Liverpool (0:1), Union Berlin – BVB (0:3), Leicester – West Ham (2:2), Sassuolo – Roma (2:2), Atalanta – Juventus (1:1)