Wrześniowe mecze reprezentacji Polski

Ostatnie dni były szczególnie emocjonujące, bo w końcu reprezentacja Polski jest na samym końcu spotkań poprzedzających tegoroczne mistrzostwa świata w Katarze, do których pozostały mniej niż dwa miesiące. Jak wyglądały starcia z Holandią i Walią w ramach Ligi Narodów i którzy piłkarze zasłużyli na pochwały, a którzy na krytykę?

Polska – Holandia (0:2)

Czwartkowy pojedynek podopiecznych Michniewicza z reprezentacją Holandii był bardzo słaby w wykonaniu biało-czerwonych. Pierwsza bramka dla gości padła już 13 minut od rozpoczęcia tego starcia i wówczas pewnym już było, że na Stadion Narodowy dojechała znakomita ekipa The Oranjes. Gol na 1:0 padł po doskonałej akcji podaniowej Memphisa Depaya i Denzela Dumfriesa, a piłkę do siatki wpakował 23-letni Cody Gakpo. Co powinno nas jednak szczególnie interesować, Holendrzy bezbłędnie wykorzystali w tej sytuacji błędy obronne Niedoli Zalewskiego i Jakuba Kiwiora.

Zdecydowanie lepiej radzili sobie nasi rywale, którzy bez problemu wychodzili spod pressingu polskich zawodników. Żadnych problemów nie sprawiała im również szybka wymiana podań i wyglądało na to, że granie z naszą reprezentacją nie było dla nich żadnym wyzwaniem.

Nie możemy jednak ukrywać, iż bardzo dobry mecz zagrał Piotr Zieliński, a w ofensywie mógł się również podobać inny zawodnik znany z włoskich boisk, czyli Nicola Zalewski.

Pozytywnie należy również wyróżnić początek drugiej połowy, bo po opuszczeniu boiska przez Frenkiego De Jonga podopieczni Czesława Michniewicza wyprowadzali bardzo groźne kontrataki. Najlepszego z nich nie zdołał niestety wykorzystać Arkadiusz Milik, który po podaniu od Przemysława Frankowskiego nie trafił na pustą bramkę.

Po kilkunastu udanych dla gospodarzy minutach Holandia wróciła na bardzo wysoki poziom i wówczas skończył się dobry okres Polaków. W 60 minucie Jan Bednarek kompletnie nie nadążył za Stevenem Bergwijnem, co bezbłędnie wykorzystał młody piłkarz Ajaxu.

Ostatnie 30 minut tego starcia obfitowały w dość żałosne niestety próby polskich piłkarzy do odrobienia wyniku i spokojne akcje Holendrów.

Za czwartkowy mecz możemy na pewno pochwalić Piotra Zielińskiego, a na krytykę zasłużyli moim zdaniem niewidoczny Robert Lewandowski, Grzegorz Krychowiak i Jan Bednarek.

Walia – Polska (0:1)

Po klęsce z Holendrami, która znów wzbudziła głosy krytyki wobec podopiecznych Michniewicza, biało-czerwoni dobrze rozpoczęli wyjazdowe starcie z Walijczykami. Od pierwszych minut kolejny raz mógł podobać się Piotr Zieliński i Nicola Zalewski, z tym że tylko ten drugi tworzył zagrożenie w pierwszej części meczu. Groźny strzał oddał również Jakub Kiwior, który prawie głową wykorzystał dośrodkowanie „Ziela”. Najbliżej trafienia byliśmy w 39 minucie, kiedy walijski bramkarz popełnił błąd i prawie strzelił samobója.

Choć może Polacy sprawiali lepsze wrażenie artystyczne, to gospodarze byli konkretniejsi. Ich najlepszą akcją był kontratak z 30 minuty, który rozpoczął się od straty Roberta Lewandowskiego. Nasi defensorzy mieli problemy z upilnowaniem rywali, całe szczęście że Wojciech Szczęsny był na posterunku.

Wprawdzie drugie 45 minut na początku należało do gospodarzy, niemniej mieliśmy dużo szczęścia na przykład przy tym jak Kamil Glik przepychał w polu karnym rywala, bo mogło się to skończyć rzutem karnym Walijczyków. Niedługo później po bardzo ładnej akcji, na którą złożyły się znakomite podania Kiwiora i Lewandowskiego oraz wykończenie Świderskiego, Polska wyszła na prowadzenie. Mimo że strzelec gola nie zaliczył wczoraj fenomenalnego występu i poza trafieniem był raczej mało widoczny, to znów (w LN i kwalifikacjach do mundialu zdobył już 7 goli) wpisał się na listę strzelców.

Do końca spotkania biało-czerwoni dobrze radzili sobie w atakowaniu i rozgrywaniu, ale mieli duże kłopoty z zatrzymaniem ofensywy Walii. Czyste konto zawdzięczamy głównie znakomitemu występowi Wojciecha Szczęsnego, który dzięki świetnym interwencjom był najlepszym piłkarzem wczorajszego meczu.

Pochwalić należy również trójkę innych grających we Włoszech piłkarzy – Jakuba Kiwiora, Piotra Zielińskiego i Nicolę Zalewskiego. Wspomniani zawodnicy mogą być pewni wyjazdu na mundial, na którym najpewniej odegrają bardzo ważne role.

Na małą krytykę zasłużyli wczoraj Robert Lewandowski, Grzegorz Krychowiak, Kamil Glik i Szymon Żurakowski. Wprawdzie nasz kapitan zagrał poniżej oczekiwań, jednak pamiętajmy iż w kluczowym momencie asystował piętą i przyczynił się do zdobytego gola.

Wrześniowe zgrupowanie nie może szczególnie napawać optymizmem przed zbliżającym się mundialem w Katarze. Bolesna porażka z Holandią na Stadionie Narodowym sprawiła, że nastawienie kibiców będzie negatywne, ale w tym pomogła nieco wygrana z Walijczykami. Największym problemem, który był w tych dwóch meczach aż nadto widoczny była gra defensywna naszych podstawowych stoperów – Jana Bednarka i Kamila Glika. Nie możemy jednak ominąć tematu świetnej formy Piotra Zielińskiego, Wojciecha Szczęsnego i Jakuba Kiwiora.

Do mundialu pozostał jeszcze jeden, nieogłoszony jeszcze sparingowy mecz z Chile. Już teraz możemy dużo powiedzieć o naszych piłkarzach przed Mistrzostwami Świata, ale na ostateczne dyskusje nastanie czas po wspomnianym spotkaniu z drużyną z Ameryki Południowej. Miejmy nadzieję, że po nim nastroje będą lepsze, aniżeli po klęsce z Holendrami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *