Fernando Santos nowym selekcjonerem Polski

Zamiast byłego szkoleniowca Górnika Zabrze czy Legii Warszawa nowym selekcjonerem polskiej kadry został mistrz Europy sprzed siedmiu lat. Jakie zalety i jakie wady ma podpisanie umowy z Fernando Santosem?

Spory bagaż doświadczeń

Nieocenionym atutem 68-letniego szkoleniowca jest jego warsztat, doświadczenie oraz respekt, jaki będzie wzbudzał wśród reprezentantów naszego kraju. Ani Vladimir Petković ani Paulo Bento, to znaczy inni kandydaci, którzy byli najbliżsi tego stanowiska nie mają tak imponującego CV jak nasz nowy selekcjoner. Zaznaczmy bowiem, że Fernando Santos w swojej karierze zdobył:

  • Mistrzostwo Europy (2016)
  • Ligę Narodów (2019)
  • Mistrzostwo Portugalii (1998/1999)
  • 2x Puchar Portugalii (1999/2000, 2000/2001)
  • Puchar Grecji (2001/2002)
  • Superpuchar Portugalii (1999/2000, 2000/2001)

Co bardzo istotne, nowy trener reprezentacji Polski nie dość, że wie jak pracować z kadrą narodową (dodajmy, że przed angażem w drużynie swoich rodaków był również selekcjonerem Grecji), to jeszcze dwa miesiące temu działał w jednej z najlepszych kadr na świecie. Trudno o człowieka o lepszych predyspozycjach i osiągnięciach.

Daleko mu do Paulo Sousy, bo z kadrą Grecji pracował cztery lata, a Portugalii dwa razy dłużej. Obawy co do tego że były szkoleniowiec Ronaldo i spółki opuści nas podobnie jak Sousa są nieuzasadnione i na wyrost. Niedorzeczne jest wrzucanie nowego selekcjonera Polski do tego samego worka z tzw. „siwym bajerantem” tylko ze względu na jego narodowość.

Musimy dodać, że od Czesława Michniewicza Fernando Santos znacznie różni się swoim podejściem do mediów. Trudno wyprowadzić go z równowagi i podpytać o szczegóły dotyczące kadry. To naprawdę ważne, bo właśnie negatywny PR a także niewłaściwe zarządzanie relacjami z dziennikarzami były kluczem do pożegnania się z poprzednim szkoleniowcem białoczerwonych.

Santos jest perfekcyjny pod względem taktycznym. Doskonale trzyma też dyscyplinę w drużynach, które prowadzi. Charakterystyczna jest solidność w obronie, ale nie oznacza to, że stawia na defensywny futbol. Do tego dochodzi umiejętność właściwego radzenia sobie z mocnymi osobowościami  […]  Santos nie jest szkoleniowcem, który będzie regularnie kontaktował się z mediami i odbierał telefony od dziennikarzy. Jednocześnie będzie otwarty na rozmowy w trakcie konferencji prasowych. Spodziewam się też, że będzie podążał w zgodzie ze swoją filozofią taktyczną, którą prezentował też w Grecji i Portugalii. To świetny trener. Sądzę, że polska federacja dokonała najlepszego możliwego wyboru.

Dimitris Vergos (dziennikarz greckiej Gazzetty) 

Daleko mu do Bento czy Petkovicia

Świetną wieścią jest to że Santos ma pracować z Lewandowskim i spółką przez około cztery lata i tym razem PZPN nie chce zbyt szybko wymieniać trenera. Nie zmienia to jednak faktu, że przy byłym selekcjonerze Portugalii możemy znaleźć kilka minusów czy znaków zapytania.

Bez wątpienia największym z nich jest defensywny styl gry oraz skupienie na wyniku, z którymi choć nie zgadza się cytowany wyżej grecki dziennikarz, to spotkamy się chociażby w portugalskiej prasie. Te cechy 68-latka całkowicie gryzą się z narracją panującą ostatnio w naszych mediach, według której nowy szkoleniowiec ma być przeciwieństwem Michniewicza, będącym wyznawcą ofensywnej gry z naciskiem na długie utrzymywanie się przy piłce.

Musimy sobie uzmysłowić, że zachowawczy i pragmatyczny styl Santosa nie musi być jego ogromną wadą, niemniej wydawało się, że reprezentacja Polski będzie odchodzić od podobnej mentalności. W jego ojczyźnie powtarza się, że zmarnował znakomite portugalskie pokolenie i nie wykorzystał potencjału Joao Felixa, Bernardo Silvy i podobnych im zawodników. To mało napawająca nadzieją wieść, bo w końcu nie trzeba nikomu przypominać, że nasi piłkarze są zdecydowanie mniej utalentowani od wcześniej wymienionych graczy (może z wyjątkiem Zielińskiego i Lewandowskiego), dlatego współpraca z Santosem nie musi rozwinąć ich skrzydeł.

Niekluczową, ale wartą podkreślenia kwestią jest fakt, iż Fernando Santosowi daleko do poligloty Vladimira Petkovicia, bo podobno 68-latek potrafi wyłącznie mówić w swoim ojczystym języku. To mały kłopot, bo używanie tłumacza jest nieco problematyczne i mniej komfortowe niż kontakt bezpośredni.

Sprostać oczekiwaniom

Kadencja Czesława Michniewicza pokazała, że polskiego kibica nie interesuje tylko i wyłącznie suchy wynik, ale i styl gry oraz atmosfera panująca wokół kadry. Te wnioski będą ważne dla Fernando Santosa, który nie może popełnić błędów poprzednika.

Z racji na nazwisko oraz wysokie zarobki, oczekiwania wobec całej reprezentacji będą w najbliższych latach zdecydowanie większe. Każda porażka bardziej rozdmuchiwana, remis nieakceptowany, a zwycięstwo umniejszane. Nie zmienia to jednak faktu, że przed Santosem co najmniej dwa lata pracy, w trakcie których będzie musiał udowodnić i przekonać Polaków, iż jest odpowiednią osobą na tym jakże ważnym stanowisku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *